Wreszcie zebralem sie do napisania posta o raftingu. No wiec dzieki pomocy Briana udalo nam sie wybrac poza miasto zeby sie troche odstresowac. W 16 osobowym skladzie ruszylismy z Seulu w kierunku Cholwon gdzie znajduje sie jedno z kilku miejsc gdzie mozna uprawiac rafting. Po 2 godzinach w autobusie znalezlismy sie na miejscu.
Zjedlismy lunch, przebralismy sie i rura na wode! Splyw nie byl zbyt wymagajacy, ten na ktorym bylem w Austrii byl trudniejszy - i woda zimniejsza. Poplywalismy sobie w rzece, poskakalismy do wody. Bardzo fajnie spedzony dzien. Po tym wybralismy sie jeszcze na wycieczke do buddyjskiej swiatyni - o tym pozniej. Momentami bylo na serio zimno, no ale czego sie nie robi dla odrobiny rozrywki :P
Wieczorem fervexik na wszelki wypadek i dalej trzymam sie wporzadku.
----------------------------
I have finally put myself together to write a post on our rafting trip. Thanks to Brian's help we were finally able to take a trip away from the city to catch a breath of fresh air. A 16 person crew set off for Cholwon to get some thrills on the river. After 2 hours we were finally there.
Had lunch, changed clothes and we were off! The rafting experience was not too challenging. Actually I have done a better one in Austria, but it was still fun. We paddles, swam in the river, dived a bit. Kinda really cool. It got really cold at times ... esp. when we got out of the water. That was pretty much a huge pain. Afterwards we visited a Buddist temple somewhere. Really can't recall the name. I will though.
Took some cold medicine in the evening and it seems to have worked fine. I am still up and running :)