niedziela, kwietnia 29, 2007

Chodzic po wodzie



COs bylo napisze jutro bo mi sie chce spac :)

HiSeoul Festival

Od piatku w Seulu zaczal sie festiwal. W piatek wybralem sie na przechadzke po miescie i w efekcie spedzilem 15 godzin chodzac tudziez jezdzac po przeroznych zakamarkach miasta. Wieczorem wielka impreza na Youido gdzie takze sie zawitalo. Niestety przystojny obcokrajowiec z zachodu i tania sila robocza z Tajwanu sie zgubili i przez godzine platalismy sie po parku nim odnalezlismy droge do miejsca imprezy.





Doszlismy na miejsce na godzine przed koncem i padla bateria w aparacie wiec nie ma dowodu ze trafilismy. Byl obiecany koncert, jedzenie. Kupilismy sobie soju i mieso z grilla marynowane w zielonej herbacie i poszlismy ogladac fajerwerki. Jeszcze nigdy nie widzialem tak niesamowitego pokazu. Berlin na nowy rok moze sie schowac.

Hm

W sumie nie wiem. Tak jakos sobie szedlem ulica i byla promocja komputerow do samochodu i motocykli (huh tak - tutaj montuje sie GPS nawet na rowery). Pan jezdzil na motorze w kolku i robil jakies sztuczki a panie prezyly sie na motocyklach i samochodach.

wtorek, kwietnia 24, 2007

Problemy ze ...

Nie moge uwierzyc ze cos tak przyjemnego moze spedzac to cos z powiek kazdego dnia. Kiedy trzeba sie do tego czegos ulozyc, natychmiast mi sie odechciewa i potem sie trzeba meczyc. I nawet jak ktos do tego czegos utuli to malo daje.

W kraju gdzie neony nigdy nie gasna jest to o tyle upierdliwe ze za oknem mam wielka lampe i mi na domiar zlego swieci. No i jeszcze charkajacy Koreanczycy za sciana...

Ehhh. Ide sie polozyc. Wyznaczylem sobie deadline. O polnocy zabieram swoje szklane pantofelki i ide do pokoju walczyc z tym czyms. Nie, nie zostawie na schodach jak gamon.

Dobranoc

Portfel

Zrobilem sobie portfel. Z papieru. Ma miejsce na 2 karty kretytowe i pieniadze :) I jest fajny. Chyba bede takowy bral na imprezy - malo mozna zgubic a i tak wszystko wydaje sie w papierkach...

poniedziałek, kwietnia 23, 2007

Make a wish

Make a wish...



...보고 싶어...

The day after tomorow

WROCILY KOMARY! I przez to nie moglem spac. Nie moglem spac takze przez to iz moj wspolspacz caly czas przez sen walczyl z tymi komarami i sie wiercil strasznie.

O 6.30 nim stala sie jasnosc, stala sie pobudka. Czas na wyprawe na wyspe ktora dalej nie wiem jak sie nazywa. W planie bylo zwiedzanie swiatyni, ktora nie zaparla tchu w piersiach. Ale w 2 miejscach byla ladna.





Potem na plaaaaze. Niestety jak juz kiedys pisalem - problem z Morzem Zachodnim (tak tu nazywaja je) jest to ze przyplywy i odplywy sa tak silne ... ze niekiedy woda gdzies sobie ucieka...





Poootem na plywajacy most. Niestety woda nie wrocila do tego czasu i most unosil sie na blocie z kamieniami :)



Zadowoleni wrocilismy do domu. Dobrze uciec od cywilizacji. Z wyprawy przywiozlem guza na glowie - od uderzania o szybe w autobusie.

광화문

Caly zadowolony ruszylem do ksiegarni. GDZIE NIE BYLO tych przewodnikow... Tak wiec hopla w metro i jazda na polnoc. Po 40 minutach bylem na miejscu gdzie z satysfakcja kupilem przewodnik. Do wyboru bylo kilka pozycji. Kupilem ten w ktorym bylo najwiecej zdjec sniegu.

Po drodze do domu byla jakas manifestacja. Oni chyba tak lubia.

.

Wieczorem Kontrolerzy na ktorych przysypialem bo troche juz nie tentego. Owocny dzien

Kup pan kurczaczka

Na parterze mozna zakupic ekrany LCD wartosci kilkudzesieciu tysiecy dolarow, pod ziemia kurczaczki, kroliczki i taaaaakie slodkie male pieski. No i jak tu nie uwielbiac roznorodnosci tego kraju.

Maciej przedsiebiorca

W COEXie odbywalo sie Korea IT Show. Trzeba sie rozejrzec co i jak. Wypelnilem wiec kwestionariusz jako przedstawiciel polskiej firmy i ruszylem do miejsca zapisow. Pan z pania bardzo mnie milo przywitali pomimo iz ubrany bylem jak stuprocentowy turysta ktory wlasnie wyszedl z obiadu w McDonaldzie.

Wiec aby sie uwiarygodnic podalem legitymacje KAIST MBA zeby mogli dokladnie spisac sobie imie i nazwisko - ZADZIALALO :) Czas zwiedzac! I TO ZA DARMO!



Na stanowisku KTF / Show - byly uslugi WCDMA i HSDPA - porozmawialem sobie przez wideofony z bardzo ladnymi hostesami, uzylem lokalizacji GPS (aby zlokalizowac innych uzytkownikow - nie siebie - bo to takie standardowe), posterowalem pieskiem przez komorke i ruszylem dalej, zidentyfikowalem wino za pomoca RFID w telefonie i ruszylem dalej.





W sumie LG nie pokazal nic rewolucyjnie nowego - w sensie o czym jeszcze nie slyszalem oprocz...



Samsung zrewazowal sie kinem domowym na Blu-ray. Musze przyznac ze do soboty nigdy nie opadla mi szczeka ze wzgledu na jakosc obrazu... Po tamtym stanowisku juz nic nie wygladalo tak pieknie. Byly tez jakies telewizory :P

Byly tez roboty i inne takie takie. Cale targi oparte byly o konwergencje mediow, DMB - Digital Media Broadcasting, cyfrowy dzwiek i wizje i chyba tyle. 50% calej ekspozycji zajmowaly KTF, Samsung, LG i SK.

Wielkomiejskosc

Czuje ze wyjazd zbliza sie nieublaganie. Niby zostaly 2 miesiace, ale biorac pod uwage ze jestem juz tutaj od 8 miesiecy (bosh) to nie wydaje sie to zbyt dlugim okresem.

Wzialem sie wiec za siebie - trza robic wycieczki. W sobote wyparzylem na zakupienie przewodnikow po Nowej Zelandii i Japonii. Ale zeby nie bylo zbyt prosto, pojechalem na poludnie miasta odwiedzic COEX, swiatynie i zrobic sobie zdjecie przy gwiezdnych wrotach (takich jak w Star Gate).

COEX to wielkie centrum wystawiennicze, podziemne centrum handlowe, 2 Intercontinentale (po jednej i drugiej stronie hali), 3 wielkie biurowce hmmm i tyle. W zasadzie nic tentego - no bo jak budynek ma tylko 54 pietra to nic takiego.

W poblizu COEX znajduje sie swiatynia buddyjska ktora stala sie celem. Trzeba przyznac ze mnisi mieli dobre przeczucie gdzie postawic kompleks swiatyn. Najprawdopodobniej jest to jeden z najdrozszych gruntow w Seulu :P







Jak widac na zdjeciach ciezko o niebieskie niebo ze wzgledu na zanieczyszczenia z pustyn i fabryk chinskich. Bleeeeh. To paskudztwo jest tutaj codziennie co wcale nie wplywa pozytywnie na samopoczucie.

piątek, kwietnia 20, 2007

Plany

W zwiazku z wielkimi zmianami zwiazanymi z tym ze poprzednie idee pobytowe upadny, w ten weekend kontempluje nowe plany. Tj.dzisiaj niczego nie kontempluje bo nie jestem w stanie, ale od jutra zaczynamy!

Wycieczki

W niedziele bedzie wycieczka!!! 여행가고 싶어!!!! :)
I beda zdjecia mam nadzieje.
A tutaj fotka ktora sie zrobila kiedys.

Milosc

Jamlasica mi przypomnial ze lepiej kochac i w szkielet sie zamienic niz nigdy w sila milosci nie wpasc. Swieta prawda.


Wielki belt

어제 먹고 죽었으니까 오늘 배가 안좋아요...

휘열이랑 달은 친구 만나고 술을 마셨어요. 카이스트부터 이메일을
보내니까 기분이 아주 나빴어요. 그래서 저는 소맥 혼자 마셨어요.

오늘은 많이 토했어요 그리고 못 먹었어요.

Topilem smutki w alhoholu wczoraj. I tak je zatopilem ze dzisiaj moj organizm funkcjonowal na zasadzie:

"oddaje tobie co zawieram w sobie"

Jest 22.48 i uwazam to za sukces ze wypilem herbate - I ZOSTALA we mnie!!!!

Fak

No i sie stao. Wszystko bylo przygotowane - listy, testy, papiurki I CO?

I CHUJ!

Wlasnie dostalem maila z administracji ze postanowili nie rekrutowac i sie im troche zapomnialo o tym. Tak wiec wielka mobilizacja po obu stronach globu zakonczyla sie tak szybko jak sie zaczela. Tym sposobem oficjalnie wracam do Polski!

wtorek, kwietnia 17, 2007

Listy rekomendacyjne

Sa 2! Wiec walczymy dalej.

Teraz jedynie trzeba do administracji sobie przedzwonic i sie zapytac czy jeszcze w jakiejs sprawie beda marudzic i bedzie wporzo.

Wlasnie siedze na zajeciach. Na szczescie mozna przynosic laptopy, wiec mozna miec obecnosc i kompletnie nie sluchac co sie dzieje. Powoli wyksztalcilem zmysl sluchania tego co mowia i czytania artykylow w gazetach. Tak wiec daje rade jakos ogarniac wszytko.

Psieeeeerwa, ide na kawkie :)

poniedziałek, kwietnia 16, 2007

TEPS

Przyszly wyniki z TEPSa - testu znajomosci jezyka angielskiego, na ktorym jak sie kogos cos pytalem po angielsku, mowili mi ze nie rozumieja.

931/990 wiec chyba jakos dam rade w tej Korei pod wzgledem jezyka :P

Teraz reszta dokumentow do zebrania i w przyszlym tygodniu fruuu UPSem z pomoca Misia ktory nad wszystkim czuwa w Polsce.

Back to the futures III

Trzy dni spedzilem uzalajac sie nad soba ze mam egzamin z kontraktow Futures. I juz po egzaminie. Teraz bede sie 3 dni uzalal ze tak mi cianko poszlo. Heh chyba za bardzo sie rozpuscilem wspanialymi ocenami z zeszlego semestru. Jeszcze zostaly 2 inne egzaminy, wiec bedzie mnie troche mniej niz zwykle.

Troche chyba bede sie rozpieprzal. Bo tak trzeba po egzaminie.

środa, kwietnia 11, 2007

Wiosna


Zaczela sie wiosna. Widzialem nawet jednego motylka!


Swiateczny poranek

Obudzilem sie na podlodze - na tym samym skrawku dywanu ktory sobie wieczorem upolowalem. Obok mnie lekko pochrapujacy Koreanczyk - dywan byl 2-osobowy a widocznie w nocy nie bronilem jakos szczegolnie swojego terytorium.

Goscie, tak jak alkohol z mojego organizmu, zaczeli sie powoli ulatniac. Czas wstawac.

"Moge sie wykapac?"
"응"

I wszystko bylo jasne. Woda byla ziiiiiiimna, ziiimna i bardzo malo twarda. Na placu boju zostala Marine, Fiyol i ja. Czas sprzatac.

Zlokalizowalismy odkurzacz, znieslismy reszte naczyn do kuchni DINGGGGGGG - kawa sie zaparzyla - czas na przerwe na balkonie.

Po przerwie wrocilismy do pracy ... ... ... bita smietana w lodowce przypomnialo sie MAcusiowi!!! Przeeeerwa!!!!

Potem znalalzly sie truskawki i cukier - czas na balkonik :)

W sumie sprzatanie zajeloby z 2 godziny, ale na skutek psieeerw zrobilo sie 5 godzin.

Nastepnie byla wycieczka:





Sobotnie gotowanie

Swieta swieta i juz po swietach. W sobote Fiyol przekonal rodzicow ze bardzo chca jechac w gory i udostepnil swoj dom do naszej dyspozycji. Wieeeec w skladzie:

MAciek - Finance & Party Logistics + obieranie ziemniakow
Tomek - Planning & Operations + gotowanie jajek
Raphi - Supplies & Coordination + krojenie warzywek i wkurzanie sie ze podjadam
Petteri - Supplies & Coordination + spanie i mega ilosc nalesnikow
Fiyol - Venue + mieszanie mieska ze smierdzacymi skladnikami

Ruszylismy do boju. Zaczelo sie od obsuwy bo niektorzy zapili dzien wczesniej i sie nie ogarneli na czas. Supermarket (analiza rynku i budzetowanie), targowisko (supply chain management), supermarket (wiecej i taniej). Potem odebralismy Tomka - ja strategicznie wysiadlem i poszedlem dokonczyc zakupy - zeby nie dostac po lbie ze sie spoznilismy 50 minut i jazda.



Jak to ladnie mrozooo opisal na swoim blogu - gotowanie 6,5h, konsumpcja 5... my dalismy rade troche dluzej - konsumpcja 8,5. Bylo nawet winko o 5 rano z najbardziej wytrzymalymi.

Byl tez grilek...


... spanie ...


... i znecanie sie nad spiacymi :)

Smog

Jak sie czujesz? ... Nie wiem, jeszcze do mnie nie dotarlo. Nie ma to jak sie obudzic rano i poczuc sie tak beznadziejnie ze bardziej sie nie da.

W moim przypadku zdarza sie to dosyc czesto przez zanieczyszczenia wiszace w powietrzu. Jeszcze jak to zolte paskudne przyleci z Chin to nie ma przepros - dzien do wykreslenia, Maciek umiera.



Tak bylo w sobote ale nie bylo innej opcji jak wziac sie do roboty - trzeba koordynowac zakupy, gotujacych, gosci, wlasciciela domu :) Szychta zaczela sie o 11...

piątek, kwietnia 06, 2007

얼굴이 안 좋아요.

P: Ale dzisiaj zle wygladasz... ile piles?
O: Nie pamietam :P

Tak dzisiaj wyglada wiekszosc rozmow jakie przeprowadzaja ze mna Koreanczycy. Zreszta miedzynarodowa ekipa wyglada tez jak duchy :P Wszystkiego najlepszego Petteri.

czwartek, kwietnia 05, 2007

피우면 안 돼요

Czyli zakaz palenia....

W Korei jest rownouprawnienie. Rownouprawnienie mezczyzny.

Wczoraj spotkalem sie z Junem i Jong - para z Kyunghee University. Jako ze zarzadzilismy przerwe (na ktorej oni ida sobie zapalic, a ja jak zwykle "rzne gupa") udalismy sie do palarni. Tam spotkalismy znajomych Juna. Stoimy, rozmawiamy i nagle zauwazylem ze Jong nie pali (pomimo ze tak sie tego wczesniej domagala). No wiec sie spytalem dlaczego nie zapalila sobie skoro tak chciala. I to byl blad. Bo sie wydalo. Nastepne 30 minut przepraszalem bo kompletnie nie wiedzialem o co chodzi - nagle oboje zrobili sie jacys zaklopotani, troche smutni, innymi slowy dziwni.

Sie okazuje sie: gdy chlopak ma dziewczyne ktora pali jest to niemal nie do zaakceptowania przez wiekszosc ludzi. BO JAKTO ONA MOZE PALIC!!! To nie jest slodkie, jak to dziewczyna moze palic, ona bedzie rodzic dziecko! Tak nie wolno.

Wiec dziewczyny popalaja po kryjomu. Zreszta tak samo jak jedza bulki ktore maja schowane w torbie. Hehe bylismy na jedzeniu z Fiyolem, kolo nas siedzial chlopak z dziewczyna. Ona cos podlubala w jedzeniu po czym powiedziala ze juz nie moze bo sie najadla. Chlopak po pewnym czasie poszedl do toalety, a ona wyciagnela wielgasnego sandwicha ze swojej torebki i szybciutko sie dozywiala. Dziwny ten kraj.

wtorek, kwietnia 03, 2007

2,5 miesiaca

Bosh, jeszcze tylko zostalo 2.5 miesiaca do wyjazdu stad... nieeeeeee. Ja nie chcem. Dzisiaj zadzwonilem do Polski do szkoly i pierwsze co sie dowiedzialem to to ze sie nie da i ze pani jest obrazona ze dzwonie, no bo jakto mozna dzwonic a nie przyjsc osobiscie. NO WIEC MOZNA!

Zawsze jak mowie "Ja bym bardzo chetnie przyszedl do Panstwa, problem w tym ze dzwonie wlasnie z Seulu w Korei Poludniowej i troche mi nie po drodze na Raclawicka..." moj rozmowca jest tak zdziwiony ze wiecej nie pyta :)

Ile wytrzymam w Polsce? Hmmm nie wiem. Oby 2 miesiace :) Potem bedzie latwiej...

Jakos nie moze dotrzec do mnie ze tak niedawno siedzialem w tym samolocie z fryzura jakby mi ktos krzywde zrobil i poznawalem pierwsze przedstawicielki koreanskiego spoleczenstwa.

poniedziałek, kwietnia 02, 2007

Normalnosc

Wstajesz o 7 rano, idziesz spac o 4 rano. I wcale nie byles na imprezie... Koreanska rzeczywistosc.

niedziela, kwietnia 01, 2007

Ganianina

Dzisiaj sie duzo dzialo. Duzo za duzo i nie udalo sie wszystkiego zrobic... M.in. zaliczylem dzisiaj egzamin z angielskiego, na ktorym czesc ludzi nie poslugiwala sie w ogole jezykiem angielskim, krzyczalem na ulicy, bylem na wystawie Andiego Warhola, zjadlem 3 posilki, rozwiazalem 2 case'y i nauczylem sie do quizu oraz przygotowalem zadanie domowe dla mojego ucznia :)

I przypomnialo mi sie ze zrobily mi sie kiedys jakies 2 zdjecia ktore mi sie podobaly. A jako ze jest 3.27 warto cos napisac :)




Nic jakiegos fenomenalnego - ale kolorki ladne i co najwazniejsze - bez retuszu :) Wlasciwie dobrym aparatem to i malpa moze zrobic ladne zdjecie. :)