sobota, września 02, 2006
Jedzenie
Jem na miescie. Paleczki sa okropne bo sa metalowe i nie sa okragle ale jakies takie plaskie. Mecze sie wiecej niz udaje mi sie zjesc. Na szczescie maja tez konkretne lyzki wiec w momentach desperacji wpieprzam wszystko lyzka.
Jedzenie jest pyszne. Roznorodne, ale prawie zawsze ostre ze ojeeeaaaa. Nie przeszkadza mi to jakos strasznie. Kimchi, Babimpap, Pulgogi, Mul Naengmyon - fajne fajne i nawet wiem co jest co.
Narazie nie doswiadczylem akcji w stylu Indyjskim ... chociaz dzisiaj troche mialem stracha :P - jedlismy tak calkowicie na ulicy. Sie zobaczy co bedzie dalej. Ide wyjac pranie, bo jest 3:07 - pralka powiedziala ze skonczy prac o 2:54.