czwartek, października 05, 2006

Gangnam

We wtorek - swiateczny wtorek - bylem z Douglasem w Gangnam - bez wiekszego celu - wlasciwie tylko po to zeby poogladac ludzi. Gangnam to taka wieksza wersja Chmielnej. Wieksza, bo miedzy sklepami przebiegaja 4 pasy jezdni :P A no i budynki sa wieksze, i jest wiecej ludzi, bo na chodnikach wieczorem korki sie robia. Tak wiec podobnie jak w Warszawie - chodzi sie tam i sie lansuje, spozywa posilki, robi zakupy, oglada DVD, chodzi do kina, na karaoke i chyba tyle. My tez tak zrobilismy - chodzilismy, spozywalismy posilek, troche polansowalismy sie :)

Polacy i Koreanczycy maja conajmniej dwie rzeczy wspolne - uwielbiaja robic zakupy i najchetniej robia to w swieta. Rozni nas tez conajmniej jedna cecha - oni maja na to pieniadze :P

Po 5 godzinach chodzenia i spozywania posilkow, rozjechalismy sie w swoje strony - Doug do domu, ja na Hyehwa gdzie mialem nagrane kolejne spotkanie - angielski. Pogadalismy o planie, charakterze zajec itp. Wypilismy tez kawke, poszlismy poogladac koncert ktory sie odbywal niedaleko, potem na lody do Mekudonaldu, jakies paczki no i znowu wrocilem do domu o 1 nad ranem.

---------------

On the holiday Tuesday, me and Douglas went to Gangnam. No particular reason - just to walk around. The overall thing was to see the city. There were again tons of people doing what we did - walking around without any major reason - shopping, looking around, eating. (I know the Polish post is longer, but it's pointless to translate :P )

Later that day I had a class prep meeting. My first English lesson is gonna be on Saturday. :))) After establishing the set of expectations we went for coffee, Mekdonaldu and saw a concert. Got home at 1 am again...