sobota, marca 24, 2007

Seoul 4:20

Dotarlem. Ku mojemu zdziwieniu dalej padalo i bylo brzydko. A na stacji spaly miliony bezdomnych. Troche mnie to zaskoczylo - no bo jakto? Kazda lawka zajeta, wszedzie ktos chrapie.

W Daejeon ganiali za mna takze bezdomni z parasolami - taka nowa usluga - pojdzie z toba i bedzie trzymal parasol nad glowa za drobna oplate. Dziwne uczucie - w sumie teraz odkrywam same minusy Korei - minal czas zachwycenia.

Hmmm autobus to dobra opcja pomyslalem i udalem sie na przystanek. I czekalem na przystanku 20 minut po czym znowu pomyslalem "spacer to tez dobra opcja" no i spacerowalem nastepne 20 minut w kierunku Gwanghwamunno. Potem poszedlem na przystanek ponownie gdzie czekalem kolejne 20 minut az sie wkurzylem. No bo ile mozna czekac na glupi autobus. Wyszlo ze mozna czekac 21 minut bo zaraz po tym jak ruszylem w kierunku stacji metra, autobus przejechal mi przed oczami. Metro tez daje rade. Wiec pojechalem metrem. Przesiadlem sie w inne metro, potem w autobus i juz o 6.10 bylem pod KAIST! :) hah to sie nazywa transport. Ale zrobilem 2 zdjecia!