Po wspinaczce pod gore dotarlismy do domu. Szybkie ogarniecie w kuchni przekonalo nas ze zalozenie, iz "musi miec pieprz" wcale nie jest poprawne. Tak samo jak teza "no przeciez kazdy ma cukier w domu". No ale przynajmniej znalezlismy sol - ktora wygladala jak wodorotlenek sodu nota bene.
Rozpoczelismy przygotowania, chwile pozniej dotarly dodatkowe rece do pomocy i w efekcie 4 godziny pozniej bylo wszystko gotowe.
A oto efekt koncowy naszych przygotowan :) Dalismy rade :) I nawet dzisiaj wszyscy dalej zyja :)