czwartek, sierpnia 31, 2006

Nauka koreanskiego

... idzie ciezko. Ale przydalo sie to co do tej pory sie nauczylem. Czytanie idzie lepiej!!!! Umiem przeczytac nazwy stacji metra i niekiedy jestem w stanie obczaic co jest w menu.



Dzisiaj kupowalem sobie karte do metra - T Card - PO KOREANSKU - co prawda nic zaawansowanego, ale zawsze cos. I nawet mi powiedzieli ze nie ma w jednym miejscu i zrozumialem :)

A no i zamowilem wreszczie "Mul naengmyon"�-�TEZ�PO�KOREANSKU - dziwne danie i pewnie jadlbym je przez 3 godziny, bo to makaron sojowy ktory jedzony jest paleczkami (metalowymi nota bene). Tak sie nameczylem ze mi sie odechcialo jesc...

Zaraz idziemy na kolacje. Znowu smiesznie - rysowanie krow itp... :P