Poszedlem z Miyako w czwartek po wize. Wlasciwie to bylem po ta wize z 3 razy, przy czym 2 razy pozapominalem dokumentow albo kasy. No wiec jak juz sie zebralem i mialem wszystko w lapie ruszylismy pewnym krokiem na Szwolezerow... gdzie:
1.Wcale nie latwo dojechac jak sie nie wie w co wsiasc
2.Dzial wizowy jest na totalnym zadupiu samej ambasady
3.Poinformowano mnie ze nie ma bata zebym dostal wize na czas...
Ale sie udalo. Przebookowane loty, Korea Poludniowa zadrzala, pare innych osob w tym pewnie Kuba, ktory tez w tamtym momencie nie mial wizy tez :D
Dobra, nie lece w sobote, trudno. Poleci sie we wtorek. Same difference, i tak beda tam mowic po koreansku i nic na to nie poradze.