sobota, lutego 17, 2007

Samolot

Dzisiaj zabralem sie za zmiane daty wylotu... jako ze za 3 dni mialem wylatywac do Polski.. i co?



"Halo, chcialem zmienic lot..."

"No problem"

"Dziekuje"

"Ojejku... przykro mi, ale nie ma wolnych miejsc na 29 sierpnia"

"Kazdy dzien mi pasuje"

"W ogole nie ma miejsc w sierpniu"

"Lipiec?"

"...(klik klik klik) tez nie ma"

"Czerwiec?"

"Nope"

"Maj?"

"Niestety tez nie"

"To kiedy sa?"

"Mamy jeszcze kilka wolnych na marzec"

"Aha... (Maciek padl trupem)..."



Nie moge przebookowac biletu... 3 dni do wylotu. Dzisiaj trzeba zarezerwowac bilet do Hongkongu, rodzice tna mi fundusze, co jeszcze moze sie stac?



Telefon do domu. Majac na uwadze wczorajsze zastrzerzenia bylem raczej przekonany ze odloze sluchawke i pojde grzecznie ukladac koszulki w szarej walizce. Ku mojemu zdziwieniu tata powiedzial ze w takim wypadku mam po prostu zrezygnowac i kupic inny bilet jak bede wiedzial kiedy chce wracac. I jak tu nie kochac takich rodzicow. Po calym dniu przyjemnosci zwiazanych z Lufthansa nie kontaktowalem w ogole...





powered by performancing firefox