środa, czerwca 28, 2006

jakies pierdy

Bylem wczoraj na piwku (oj jakaz odmiana) z Konradem. Fajnie bylo. Wlasciwie to bardzo fajnie.

Na swietokrzyskiej widzielismy jak jeden kolo dal drugiemu buziaka... aaaaa jakie to bylo sloodkie jakby to szefowa lansu baunsu i kolczykow okreslila :) Zmienia sie w tym kraju, oby na dobre.

Potem poszlismy na piwko (hmm, moze jakies inne rozrywki powinienem sobie wymyslic) :P z Elunia i Malgorzala. Ustalilismy z Magdalena ze jak nas juz przycisnie i to se pierdolniemy bachorka za pomoca jedwabnej chusteczki. Dodatkowe wnioski z wieczoru - sniace sie zgubione klapki oznaczaja chec pojscia do lozka, deszcz nawilza, a o 2 we wtorki nie wpuszczaja juz do knajp na polu mokotowskim bo podobno jest pozno i zamykaja.