wtorek, maja 01, 2007
Wielkie nowe przemyslenia
Zycie na wygnaniu nie jest tak banalnie proste jakby sie wydawalo. Najwiekszym problemem jest znalezienie wspoltowarzyszy :) Ostatnio bardzo zaprzyjaznilem sie z Andym i doszlismy do wniosku ze utknelismy w martwym punkcie. Dla innych ludzi z zagranicy jestesmy zbyt koreanscy (pranie mozgu 24/7 przez 8 miesiecy) a dla Koreanczykow nie do konca skoreanizowani. Efekt tego jest taki ze ani w jedna ani w druga strone. No nic. Trzeba polizac palec i patrzec na kolorowe lampiony i bedzie dobrze.